wchodzę czasem sobie na nasz śliczny niebieski portal. czasem też pojawiają się na nim jakieś powiadomienia. żyć, nie umierać, cieszyć się i radować. z racji tego, że są. to nic, że pochodzą wiadomości od kogoś ze śląska (za daleko), ze świętokrzyskiego (za daleko i za stary, opcja +40 nie wchodzi jednak w grę), od kogoś z czech (w sumie rozmowa z nim mogłaby być nawet zabawna), od kogoś <18 (nie lubię dzieci) albo od innych przypadków nie pasujących bynajmniej w moje widełki zainteresowań.
pewnie jakbym sam się zabrał za pisywanie do tych odpowiedni bym nie narzekał. ale jak wiadomo jestem leniwy i nie chce mi się. zatem sobie ponarzekam ;]
odwiedził mnie także blogger pewien z miasta królewskiego, pozdrawiam q.!
a to jakby o mnie ;)
[...]
ha! tak myślałem, śladowe wyczucie stylu mam...
OdpowiedzUsuńa ponarzekać nie jest źle, o!
Hmmm... Próbowałeś może na schadzka.com?
OdpowiedzUsuńJak Ty będziesz pisywał, to nikt się nie zainteresuje. Mówię z autopsji.
OdpowiedzUsuńKrólewskie miasto.... Chorzów?
OdpowiedzUsuńTak mi pewien dresiarz w pociągu nad morze w przedziale w nocy tłumaczył, że Koenig City = Chorzów
Właśnie. Lepiej czekać na księcia w błyszczącej zbroi, który przyjedzie na rumaku jakimś aniżeli na mniej strojnego pazia na chabecie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, leniwyś.