wtorek, 12 czerwca 2012

(656). czyli zła karma? dziwna karma?

czort wie jaka w sumie, ale raczej chyba nie dobra.


wchodzę czasem sobie na nasz śliczny niebieski portal. czasem też pojawiają się na nim jakieś powiadomienia. żyć, nie umierać, cieszyć się i radować. z racji tego, że są. to nic, że pochodzą wiadomości od kogoś ze śląska (za daleko), ze świętokrzyskiego (za daleko i za stary, opcja +40 nie wchodzi jednak w grę), od kogoś z czech (w sumie rozmowa z nim mogłaby być nawet zabawna), od kogoś <18 (nie lubię dzieci) albo od innych przypadków nie pasujących bynajmniej w moje widełki zainteresowań. 
pewnie jakbym sam się zabrał za pisywanie do tych odpowiedni bym nie narzekał. ale jak wiadomo jestem leniwy i nie chce mi się. zatem sobie ponarzekam ;]
odwiedził mnie także blogger pewien z miasta królewskiego, pozdrawiam q.!




a to jakby o mnie ;)

[...]

5 komentarzy:

  1. ha! tak myślałem, śladowe wyczucie stylu mam...

    a ponarzekać nie jest źle, o!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... Próbowałeś może na schadzka.com?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ty będziesz pisywał, to nikt się nie zainteresuje. Mówię z autopsji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Królewskie miasto.... Chorzów?

    Tak mi pewien dresiarz w pociągu nad morze w przedziale w nocy tłumaczył, że Koenig City = Chorzów

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie. Lepiej czekać na księcia w błyszczącej zbroi, który przyjedzie na rumaku jakimś aniżeli na mniej strojnego pazia na chabecie.
    Faktycznie, leniwyś.

    OdpowiedzUsuń