sobota, 30 czerwca 2012

(663). czyli parapety jak trampoliny.

choć tym razem nikt nie skoczył.


chyba. bo gospodarz wciąż znaków życia nie daje :O.
parapetówka u McQueena potwierdza li tylko twierdzenie, że świat jest bardzo mały i wszyscy znają wszystkich. nadziałem się nań na znajomego mego Bezpłciowego - nazwijmy go Różdżkarzem. konfrontacja plotek i wiadomości wypadła nad wyraz ciekawie. okazało się że we 3 - wraz z Lakmusowym, byliśmy w sumie najstarszym towarzystwem na tej imprezie.
przyznać trzeba, mieszkanie z widokiem na krk ma PMQ cudowne, a sam jest cudownym gospodarzem, któremu udało się pobić swój poprzedni rekord ;).
póki co wciąż zbieram informacje na potwierdzenie pewnych faktów, które miały, mogły mieć lub nie miały miejsca. limit imprez na najbliższe z pół roku wyczerpany :D
na koniec rzec trzeba jeszcze, że kraków o 3 w nocy, puste szerokie ulice, i chłód - prawie lipcowej nocy - są idealnymi warunkami na przydługi spacer.




a skoro o Bezpłciowym już mowa, powoli zaczynam rozumieć jego podejście do życia. jakże inspirujące.

[...]

1 komentarz:

  1. czy mówić do Ciebie dziadku mam> wszak młodszy ode mnie jesteś Waćpanie :)

    OdpowiedzUsuń