wtorek, 14 czerwca 2011

(410). czyli swatanie.

instytucja wiecznie żywa.




swego czasu jo. była u swej koleżanki i tam spotkała koleżankę tamtej, która ma przyjaciela geja. potem jakimś cudem (w sumie i jo. i jej koleżanka mnie dość znają) zeszło na mój temat. i się zaczęły reklamy, niereklamy. i doszły do wniosku, że trzeba nas poznać. interesujące.
jak donosi na bieżąco moja Była spotkania mego Ex (który wciąż posiada swego dupaka) z jej przyjacielem (nazwijmy go Szyszkiem) się zakończyły. Ex liczył na coś więcej, a tamten no niekoniecznie miał na to ochotę. w końcu się poobrażali, potem Ex ustawicznie szukał kontaktu, ale cóż - nic z tego nie będzie. ku mej radości. a podobno ów Szyszek wyraził chęć poznania mnie. co i na rękę byłoby samej Byłej, gdyż nie musiałby więcej ciotodram rodem z bravo girl tegoż wysłuchiwać. interesujące.
z jednego i drugiego pewnie nic nie wyjdzie. i to jest najbardziej interesujące w tym wszystkim :D.

promotor spytał mnie, czy chciałbym się bronić w poniedziałek. oO. no niekoniecznie. chociażby z przyczyn formalnych, o moim nieprzygotowaniu merytorycznym nie wspominając. zatem rzecz będzie się działa na początku lipca. na szczęście.

[...]

2 komentarze:

  1. cieszysz się z nieszczęścia byłego?? zołza z Ciebie Max :))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. a Ty mówisz, że ja mieszam kto z kim i dlaczego i czemu żeś cięty na tego Ex, :P

    OdpowiedzUsuń