czwartek, 2 czerwca 2011

(398). czyli kiedy ktoś mnie pyta...

skąd jestem...



to odpowiadam: z Krainy Deszczowców (KLIK!). a jak pytają mnie, z której konkretnie części, odpowiadam: konkretnie z tej najwilgotniejszej.
słońce zniknęło. deszcz padał w nocy, co prawda grzmiało i błyskało, czego nie znoszę, ale koszt stresu burzowego gotów byłem ponieść, byleby tylko doczekać ochłodzenia. chmurki szare niebo zasnuły, wiatr wieje, stopni koło 20 pewnie. i wreszcie człowiek czuje że żyje, ma czym oddychać i nie rozpływa się po zrobieniu kilku kroków ani też szukać cienistej strony ulicy nie musi. tym bardziej z przymusowych usług sauny świadczonych przez mpk nie musi. ani także z aromaterapii serwowanej przez współpodróżnych.
aż chęci do życia wzrastają i energii przypływ czuję :D oby przydał się na kolokwium.


[...]

5 komentarzy:

  1. max, zrzędzisz jak stary tetryk!! wrrrr...20 stopni to stanowczo za mało. Ja chce upały, chcę 30+ lub jeszcze więcej. Chcę się pocić jak ten Pan na fotce:)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia na kolokwium i zbliżającej się sesji :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam i życzę powodzenia na kole;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj nie marudź - pogoda wyborna :D i to ciepełko jeszcze jak zima przyjdzie zatęsknisz za tym

    OdpowiedzUsuń