a może i nie kradzione. bo skoro sieć bez zabezpieczeń jakaś wpadła w me łapki, to co ja takiego kradnę, skoro nikt dostępu nawet bronić nie próbuje. w każdym razie - ku własnemu utrapieniu - znalazłem w domu dostęp do sieci. nauka leży obok lapa. szajse. ale zaraz już do niej wracam.
ale póki co jeszcze trochę popłodzę :D
płodzić już miałem w coffee heaven, do którego zataszczyłem swego lapa, ale tam co raz ktoś mi zerkał na ekran, więc za bardzo nie dało rady. pisanie postów u Najsłodszego zbyt dobrym patentem też by nie było (szczególnie, że planowałem coś o nim napisać). zatem skoro nadarza się okazja :D
przelatując przez co ciekawsze wydarzenia internetowego odwyku (bardzo to bolesne!, nie polecam nikomu):
1. doktor NN. już kiedyś chyba o nim wspominałem nawet, o tym że zawsze na wykładach siedzę naprzeciwko biurka, że radośnie chadzam na jego dyżury, rozmawiam zbyt długo na tematy wszelakie, uśmiechając się doń bez ustanku. doktor w moim kierunku uśmiech czyni również. spragniony kontaktu z jego osobą postanowiłem udać się w piątek do swego instytutu, by przypadkiem wpaść na niego. i się udało. planowane przypadki zdecydowanie lubię. jest rzeczą bardzo zaskakującą, acz i bardzo miłą, gdy - jakby nie było pracownik naukowy, z którym mam i w tym roku zajęcia - na dzień dobry wystawia dłoń (do uścisku a nie złożenia pocałunku). pewnie będę miał z nim znów wiele spraw do załatwienia; spraw, które wymagają kontakty face-to-face, i których mejlowo załatwić się nie da. choć i tak pewnie żadnego romansu z tego nie będzie ;].
2. dziwne sny. podobno należy pamiętać pierwszy sen, który się ma w nowym mieszkaniu. i mi się pierwszej nocy o dziwo coś śniło. tylko nie wiem, czy jest dobrą wróżbą śnienie o swoim ex, a następnie o kilku innych chłopcach, którzy się przez me życie gdzieśtam przewinęli. chyba, że to wieści klęskę urodzaju w roku nadchodzącym :P
3. deszcz. pada. leje. wymusza na mnie korzystanie z parasola. zdecydowanie nie lubię tego!
i gdyby nie ta cała nauka zrobiłbym sobie wycieczkę (pociągiem oczywiście) do rzeszowa, bo obiecałem odwiedziny Chłopcu 3D, ale niestety, poczekać muszę aż on do krk powróci; i gdyby nie ta cała nauka byłbym bardziej na bieżąco z blogami, mejlami i innymi piśmienniczymi zaległościami (najdłuższy czas oczekiwania na odpowiedź moją wynosi już ponad 2 miesiące. masakra jakaś ;|); i gdyby nie ta cała nauka pozwiedzałbym galerie (nowootwarte sukiennice i te handlowe też :]).
eh.[...]
Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas, przyjdzie czas... na spacery po galeriach.
OdpowiedzUsuńTymczasem już jest dobrze bo masz dostęp do neta:) Gratuluję więc :)
A ja uwielbiam parasole! Ci, którzy byli na blogu to pewnie się domyślą ze względu na co, a raczej na kogo ;D
OdpowiedzUsuńhehe...skoro Chłopiec 3D poza zasięgiem to wpadnij do Rzeszka i tak:) pooprowadzam Cię:)
OdpowiedzUsuńwracając do doktora NN...o czymś mi przypomniałeś bo chyba nie wspomniałem o tym nikomu w blogowym swiecie. NIENAWIDZĘ podawać ręki do powitania. Jakieś to dla mnie za intymne. Mam tak od dziecka i swojej fobii chyba nie pokonam:P
powodzenia w nauce!
pzdr
nie znoszę takiego bezczelnego deszczu i tez chcę galerii
OdpowiedzUsuńNigdy nie korzystałem, nie korzystam i korzystać z parasola nie będę. Albo kaptur albo leje prosto na mordę:F
OdpowiedzUsuńKradzione nie tuczy- czy coś tam (mam nadzieję, że znów niczego nie pomyliłem);)
OdpowiedzUsuńDoktor NN to musi być ładniutki skoro kontakt f.t.f chcesz utrzmywać;)
Szczęściarz. U mnie było wszystko stare, albo stare i żonate...;)
@tahoe: net, który pojawia się i znika i mnie tylko denerwuje. ale jutro już ma być mój własny i legalny :D
OdpowiedzUsuńczas przyjdzie jak mi pół kolekcji wykupią ;)
@rainastic: tylko taki parasol trzeba pierwej ze sobą brać. wczoraj wziąłem, dziś zapomniałem. eh.
@yomosa: bardziej poza zasięgiem jestem ja. on mnie zapraszał, ale ja mam moje ukochane egz. ale w takim razie pojawię się w innym terminie i jako przewodnik będziesz mógł się wykazać ;] a o podawaniu ręki postaram się pamiętać i tego nie czynić Tobie :)
@nemst: proponuję zatem deszcz wysłać do stolicy :>
@sux: a nie masz uroczej przeciwdeszczowej pelerynki :P
@wu: tym razem przysłowie przytoczone prawidłowo :D mnie nic nie może utuczyć już, dość że w wakacje w domu się brzuszka nabawiłem :(
ale nn też już nie dwudziestka raczej. ale ma w sobie coś ciekawego. ale jak wiadomo nic z tego nie będzie :]
a ci żonaci a ładni są najgorsi ;/
Nie mam. Pelerynki są gejowskiexD
OdpowiedzUsuńand you even don't like boys :P
OdpowiedzUsuń