niedziela, 7 lipca 2013

per 'Ty'

zawsze niemiłosiernie irytowało mnie, gdy w sklepach, kawiarniach, pubach, ktoś z drugiej strony zwracał się do mnie po imieniu co dla ciebie. i nie robiło na nikim wrażenia cedzone w starbucksie L-i-a-m skierowane w stronę ręki piszącej ów na kubeczku.
przywykłem - trochę z racji tego czym się zajmuję - do stosunków, szczególnie tych wertykalnych, odbywających się za pomocą słowa Pan Liam.

dziś siedząc w autobusie i czekając niecierpliwie na jego odjazd, z pełnego zanurzenia nosa w telefonie, wyrwał mnie głos dziewczyny [szkoda że nie chłopca] usadawiającej się naprzeciwko: nie wiesz za ile odjeżdża?
pierwsze co mi na myśl przyszło - młodo chyba wyglądam wciąż skoro na ty się do mnie zwracają. w sumie to nawet miłe.
jak to wszystko zależy od perspektywy.

2 komentarze: