niedziela, 13 czerwca 2010

(112) 28. czyli let's play!

tym razem sam ze sobą.


[edyta bartosiewicz: opowieść]

i z szablonem. mam albowiem dziwne wrażenie, iż ten może się w najbliższym czasie zmieniać wielokrotnie. całkiem przyjemna zabawka owe projektowanie własnego i zmiany milionów ustawień. szkoda tylko, że odkryłem ją w środku hot sesji (szt: 2). bo może ten jest za różowy, może tło powinno być monokolorowe, może wszystko powinno być ciemniejsze i bardziej jednolite kolorystycznie. eh. tyle poważnych dylematów przede mną. w środę egzamin? hmm, ale przecież szablon musi mi się choć w 99% podobać. a moje nowe dzieło, to nie wiem w sumie jak bardzo mi się podoba albo nie podoba. ale chyba bardziej podoba niż nie podoba. a to chyba dobra informacja.
bosh. gratuluję sobie wielkości i poważności problemów.


czasem przychodzi tak dzień, że człowiek sobie rano wstaje, robi kawę, otwiera okno, zawiesza się oparty na parapecie i patrzy przed siebie. i patrzy. kawa w kubku w dłoni stygnie powoli, a wzrok błądzi po krajobrazie, po przemykający spacerem lub truchtem po bulwarach ludziach, po mknących samochodach, tramwajach i rowerach czy płynących łódkach lub innych śmieciach po rzece. z zapartym tchem obserwuje latające albo szukające pożywienia ptaki, których na co dzień przecież nie znosi, gdyż przecie one tylko fajdają na wszystkich i wszystko. w tle gra coś smętnego, co pozwala być mu obok wszystkiego, będąc jednocześnie przecież gdzieś w toczącej się rzeczywistości. tej albo równoległej. dla pełni melancholijnego obrazu brakuje tylko trzymanego między palcami papierosa, którym zapomina się zaciągać, bo chodzi przecież o nastrój lub dym i by czymś dłoń zająć.
czasem myśli o prawdopodobnym świecie. o tym, czy gdyby zrobić albo nie zrobić, powiedzieć albo nie powiedzieć tego albo tamtego, byłoby inaczej. lepiej lub gorzej. czy gdyby... 

podobno lepiej żałować, że się coś zrobiło i się nie udało, niż żałować, że się nie zrobiło. mi się wydaje, że lepiej mieć chyba jednak świadomość niewykorzystanej okazji, świadomość, że miało się wybór i podjęło pewną decyzję, niż żałowanie, że się nie udało.

chyba nie powinienem rozmyślać o poranku...

[...]

14 komentarzy:

  1. tak ta nowa zabawka z projektowanie szablonów jest zabójcza hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. jak przeczytałem tytuł notki pomyślałem, kolejny jest w PLAY, kolejny będzie rozmawiał za darmo ze wszsystkimi w PLAY a tu takie rozczarowanie :( hehe ;P
    faktycznie fajna zabawka z tym projektowaniem choć nie lubię zmian co dwa dni zatem narazie nie kombinuje i zostaje przy swoim grobowym klimacie ;)
    btw. haha u mnie wlasnie bartosiewicz i opowiesc :D matko boska to jak przeznaczenie hehehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja siedzę i się patrze przed siebie to jest znak, że powinienem się uczyć ale niestety wszystko inne jest ciekawsze :P

    A ja wolę mieć świadomość, że nie zdałem bo się nie uczyłem niż świadomość że nie zdałem bo się uczyłem za mało. Wtedy lepiej nie uczyć się wcale ^^

    Za powodzenie nie dziękuje. Trzy zdane mam za sobą i jeden jutro do napisania....

    aaa i życzę powodzenia :P

    OdpowiedzUsuń
  4. @nemst: nawet bardzo. mi zabiła całe naukowe dopołudnie i okolice :D

    @eaR: swoim telefonem to się zajmę jak uporam się z sesjami. więc możliwe, że niedługo będziesz mógł się cieszyć, że namówiłeś kolejną osobę na PLAY'a.
    ja chyba doszedłem do idealnego układu kolorów, więc przez najbliższych parę tygodni zmian nie będzie. groby Ci się i tak kiedyś znudzą :P
    przeznaczenie mówisz... że niby druga połóweczka i te rzeczy :P dobre, dobre haha!

    @tini: wszystko podczas nauki jest ciekawsze od jej przedmiotu. czego idealnym przykładem jest to, jak spędzam dzisiejszy dzień.
    wiesz... zawsze się można przeuczyć i też nie zdać. taką teorię ostatnio na korytarzach mego wydziału zasłyszałem xD
    a ja dziękuję za to :D

    OdpowiedzUsuń
  5. i żeby była jasność PLAY mi nic nie płaci za Wasze ewentualne przejścia ;P
    groby mi się nigdy nie znudzą - cały czas jestem wniebowzięty losami rodziny Fisherów z Sześciu Stóp pod ziemią zatem niech trwa ten stan w najlepsze ;)
    przeznaczenie muzyczne mondziole ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. to ja mam nad ranem inaczej... budzę się, siadam na łóżku i myślę "Boshe, znowu trzeba się ubrać, ułożyć włosy, umyć i wyjść z domu... czemu? czemu? czemu?", potem dopiero spoglądam w okno, patrzę na biegających ludzi i tak się zastanawiam czy oni mają podobnie jak ja :D:D:D

    a co do końcówki notki, ja rzeczywiście wolę żałować, że coś zrobiłem niż, że czegoś nie zrobiłem...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam żałuję że będąc w USA nie poleciałem do NY. i żałował będę będę będę. do przyszłego roku, bo wtedy może ten stan się odmieni wraz z wizytą w niu jork siti :D

    tymczasem szablon.. abstrahując od ilości różu jest ok. aczkolwiek ta różowa plama pomiędzy przełączającymi się stronami jako html'owe tło.. koszmar.

    więcej nie napiszę, bo mój umysł jeszcze nie zrozumiał co napisałeś, ponieważ jest w głęboko zaawansowany w analizowaniu wpływów z reklam w amerykańskich koncernach medialnych za ubiegły rok. o.

    OdpowiedzUsuń
  8. @eaR: czy nie mając nigdy do czynienia z 6stopami pod ziemią wiele tracę i moje życie jest przez do uboższe?
    toż i ja muzyczne przeznaczenie miałem na myśli!

    @sansi: ja się tylko w łikendy przez okno zagapiam, rano w tygodniu nie mam czasu na myślenie żadne ani tym bardziej patrzenie.
    a dużo czasu zajmuje Ci każdego poranka 'układanie włosów'? :P
    co do żałowania... - dziś miałem rano jakiś dziwne przemyślenia; ich głębokość mnie pogrążyła trochę. heh ;D

    @n.: byś nie marudził już różu w tle nie ma. czerń zawitała. :D (zdolnym! nawet grzebiąc w html nic nie popsułem. chyba.)
    a i zamiast narzekać na nadmiar różu na moim szablonie, sam do pisania powróć i pokaż jak 'perfect layout' wyglądać powinien. o!
    wszystkie wycieczki do nyc przed Tobą, tymczasem przecie podróżujesz po usa czytając mądre teksty do swej mgr :P
    a jaki masz temat ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaa!

    ja juz obejrzałem sześć stóp pod ziemią podczas sesji zimowej xD teraz nie mam co oglądać to się uczę ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. ale ja piszę! przeca ja cały czas piszę!
    a jak perfekcyjny layout wygląda można się było przekonać za czasów funkcjonowania fonosfery :P:D

    a temat pracy - nie mogę tak publicznie zdradzać.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. @tini: czyli chyba i ja powinienem obejrzeć zdaje się. niektórzy polecają queer as folk, choć pewnie i to też widziałeś...
    zawsze magda m. zostaje :P

    @n.: moje stats'y mówią właśnie jak intensywnie pisujesz :P
    wróć zatem :D

    tematem lub (alternatywa zwykła, spełniamy jedną lub obie przesłanki) odpowiedzią na pm nie pogardzę :D

    OdpowiedzUsuń
  12. gej który nigdy nie widział 6 stóp to nie gej, o! :P

    OdpowiedzUsuń
  13. magde m. obejrzalem w tydzien jak lezalem chory :P

    queer as folk ogladalem w liceum :P

    Jeszcze polecam serial "Dexter" z tym aktorem co gra geja w six feet under :P

    OdpowiedzUsuń
  14. eaR: wybacz, poprawię się :(

    @tini: olaboga, widzę, że jestem bardzo bardzo do tyłu. widać w wakacje będę musiał się zająć zasysaniem albo znalezieniem osobowego źródła seriali wszelakich :D

    OdpowiedzUsuń