piątek, 21 maja 2010

(100) 16. czyli polskiej służbie zdrowia życzę...

rychłej śmierci.


[adam lambert: whataya want from me]

raz się zdarzyło, że musiałem dziś z niej skorzystać. w c.k. krakowie srakowie. raz. jutro będę korzystał po raz kolejny. mam nadzieję, że ostatni. badania próbki w jednej przychodni, lekarz w drugiej. na drugim końcu miasta. da się zdążyć? nie da się! wyniki będą dziś? no nie bardzo. 
izba przyjęć - nie umieram, nie broczę krwią, to sobie mogę posiedzieć. nie mam wyników? oj, to nie mogą mi pomóc. usg? ale nie tu, tylko w kolejnej placówce. fuck off!
kochana polska służbo zdrowia, służbo śmierdząca menelem i szczochami w poczekalni, służbo lecząca tylko prawie trupy, bo inni jeszcze przecież trochę pociągną - zgiń, przepadnij!


w najbliższym tygodniu w planie: WT kolokwium i prezentacja; CZ 2 egzaminy, a w między czasie będą wyniki minionego, wypartego z umysłu. fajnie będzie. 
i w ogóle to jest super

[...]

3 komentarze:

  1. Nie narzekaj tak na nią bo wcale tak źle nie jest ;)

    Tylko trzeba umieć się ustawić.

    Ja przez NFZ mam nawet rejestracje przez internet!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja staram się jak mogę z niej nie korzystać i nerwów nie tracić. Wyjątkiem są sytuacje nagłe, prawie wypadki. Unikam jak ognia i NFZ i całego tego bałaganu, choćby przynoszenia skierowania na izbę przyjęć

    OdpowiedzUsuń
  3. @tini: wczoraj mi było źle. a krk nie ma takich cudów jak internetowa rejestracja oraz w nagłych przypadkach to chyba jednak obowiązuje prawo dżungli:P

    @nemst: ja też unikam. ale z powodu 'nagłego przypadku' wczoraj zawitałem. nie załatwiłem nic. do rana minęło. co się naczekałem to moje ;]

    OdpowiedzUsuń