sobota, 12 grudnia 2009

40. czyli śnieeeeg.

pada sobie bezczelnie.



[anna jantar: tyle słońca w całym mieście]

a nuż piosenką da się do zakląć, by padać przestał, by nie było go, by zniknął , by wyszło słońce i było ciepło, bym nie musiał chodzić omotany szalikiem, bym nie wciągał na głowę czapki a na dłonie rękawiczek. marzenia...
wraz ze śniegiem w mieście pojawił się - jak donosi ma ukochana fejsbuka - Pan Bezpłciowy. mam dziwne podejrzenie, ze to białe coś spadające bez ustanku z nieba to jego sprawka. w sumie żadne jego pojawienie się tu, nie wieściło nigdy niczego dobrego. ciekawe, jak będzie tym razem.
na złość - bo nieszczęścia chodzą stadami albo przynajmniej parami - oprócz wspomnianej panoszącej się bieli, moja skromna osoba stała się pociągająca. nie znoszę kataru, nie znoszę bólu gardła, nie znoszę zimy.


coby pozytywnym akcentem zakończyć, tworzenie esejów o niczym z filozofii i kulturoznawstwa ma się całkiem dobrze. juz 2/3 tego drugiego gotowe, potem pozostanie tylko zmierzyć mi się z najgorszą najgorszością. może do wtorku zdążę. chyba że zapatrzę się przez okno na wisłę i jeżdżące raz po raz tramwaje.

(...)

8 komentarzy:

  1. wczoraj u mnie też próbował padać śnieg, ale mu nie wyszło i dobrze ;P tzn. rozpuścił się szybko :D niech jeszcze zaczeka do świąt, wtedy niech se pada i tak nigdzie w święta się nie wybieram ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie też pada i pomimo, że zimy też nie znoszę to jakoś tak miło się robi, na pierwszy jego od roku, widok :]
    Na przeziębienie polecam dużo miodu, herbatę z cytryną (przy czym nie wrzucaj jej odrazu do wrzątku bo wypala całą witaminę C) może też być czosnek a na wieczór aspiryna, która podczas snu wygrzeje i powinno być lżej jak nie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @sans: nie wyszło mu, ale w krk niestety trochę wychodzi. i wieje i jest zimno (to aby uzmysłowić Ci obraz tragedii).
    w święta zaszyję się też w domu, w powyciąganych dresach oddawał się będę. lekturze.

    @eaR: bo to całe zło to z zachodu właśnie przychodzi!
    ładnie to wygląda śnieg jak padają wielkie płatki, a tak to sypie-nie sypie. bleh.
    spróbuję się podleczyć i w ten sposób. czosnek... wampirów to nie mam zamiaru odstraszać ;)
    niech się stanie mi lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  4. to byłem ja - negrey.
    bo za wcześnie poszło do publikacji :D

    OdpowiedzUsuń
  5. heh, jest sposób na to, żeby nie musieć wkładać szalika, czapki rękawic.. po prostu ich nie mieć. tak też da się żyć!! :)

    btw. eaR niby zimy nie lubi? nie wierzę, przecież to najawiększy czopek jakiego znam, który chciał, żeby lato sie skończyło, bo za ciepłem nie przepada :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak, po filmie Zmierzch nagle wszyscy pokochali te krwiożercze osobniki ;P
    I jak lepiej? :D
    BTW. Negs mondziole fakt nienawidzę gorąca, mrozu zresztą też ;P ale pisałem, że optymalną dla mnie pogodą jest delikatne słońce, niecałe +20' i mogę żyć ;P Oj nie czytasz ze zrozumieniem hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ech co Ty dziś na mnie tak krzyczysz?????
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. @neg: nadciągają mrozy, uważaj cobyś nie zamarzł ;) tudzież poszukaj czegoś żółtego :>

    @eaR: ja tam zmierzchu nie widzaiłem. patisony i jacoby podziwiam tylko na pudelkach etc.
    gardło me cierpi nadal. więc cóż no, średniolepiej, ale dziękuję za troskę ;]

    OdpowiedzUsuń