każdego dnia musimy podejmować ważkie decyzje. weźmy taką wizytę w markecie. cel jest jeden - coś słodkiego humor poprawiającego.
może coś z czekoladek. do wyboru mini opakowania ritter, oraz te większe; ukochane toffi i karmelowe milki [ta z oreo jednak jest przereklamowana i o 10% bardziej kaloryczna od zwykłej czekolady]. kinder batoniki w chrupiącym wafelku też kuszą. hmmm
a może żelusie, zwykłe misie, jeszcze powielkanocny zestaw, czy może nowe odkrycie o smaku owoców leśnych...
stoi człowiek jak ciele przed słodyczowym regałem i stoi. ludzie wokół przechodzą, omijają. a ja dumam.
w końcu rozdrażniony chwytam stojącą przy kasie cole light.
bez sensu.
W TYTULE - pocałunki/kisses
11 lat temu
mam to samo O.o ale ostatecznie jest tak że kupuję i żelki i coś czekoladowego :d
OdpowiedzUsuńjak wiadomo nie od dzis, to bywa calkiem niebezpieczne ;)
Usuńale jaka przyjemność takie zakupy! a zjeść wszystko od razu nie trzeba, z chłopcem jakimś miłym można się podzielić :P
Usuńno tak, w koncu nie tylko ja musze przybierac na wadze obzerajac sie takimi rzeczami :D
UsuńCzasem najprostsze decyzje są najtrudniejsze. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo nie lubie takich dylematow!
UsuńCola light - bleeeee! To się Colą nie powinno nazywać, fu!
OdpowiedzUsuńS
zero lepsza?
UsuńŻadne zero, żadne smaki. Standardowa, oryginalna = najlepsza!
UsuńS
kalorie, S, kalorie! :P
Usuńoj tam, oj tam ;P
UsuńS
W takim momencie trzeba się dobrze rozejrzeć, bo być może stoi za Tobą ktoś kto rozdaje jakieś inne świąteczne słodkości, które deklasują inne i wybór jest tylko jeden :)
OdpowiedzUsuńinne slodkosci pyszne znam, vide wspomniane rafaello, ale ono az nazbyt niebezpieczne jak dla mnie jest ;)
Usuńi w moim markecie nikt nic nie rozdaje :(