sobota, 24 marca 2012

(627). czyli zakupowy ciąg.

jest bardzo niebezpieczny.


a latam po sklepach od początku tygodnia. już zdaje się że na rozmiarówkę narzekałem, to w tej kwestii powtarzał się nie będę, choć to bardzo kuszące. choć zdaje się, ze problem może też drobny leżeć po mej stronie. mianowicie po stronie mego brzuszka, ale to może przemilczę, bo z tego co wiem to nikt prócz mnie w jego istnienie nie wierzy.
pn - galeria krakowska i kazimierz, wt - m1 i plaza, cz - bonarka, pt - krakowska, sb (dziś) - kazimierz, plaza i m1 :D. nie wiem co mnie opętało, chyba wizja pustek w szafie i nadchodząca wiosna. efekty niby jakieś są, ale wciąż marne i wciąż nie ma tego, za czym najbardziej chodzę - płaszczyka i trampek. grr! mam za to poszukiwaną od 5 lat zwykłą szarą bluzę z kapturem, sweterek błękitny i parę innych rzeczy. część z nich pewnie do zwrotu. ale tak to już z moimi zakupami bywa, żem bardzo zmienny :D.
widziałem się dziś na śniadanio-obiedzie z McQueenem. plotki plotkami. fakty faktami. pewne z nich zostaną upublicznione niebawem gdzieś u mnie, jeśli sam zainteresowany łaskaw zrobić tego nie będzie :D. no i w końcu udało się mi dzięki niemu spokojnie poczłapać wzdłuż wisły i złapać ciut wiosennego słońca.



a jutro, jutro może do jakiejś galerii?

[...]

2 komentarze:

  1. Zakupoholik :p I do tego zarażający swoim nagłym zakupowym ożywieniem! Dobrze, że na koncie mam chwilowe pustki, bo bym się wybrał na niekontrolowane polowanie :p
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam wierzę w ten brzuszek jakby co! :P

    OdpowiedzUsuń