sobota, 10 marca 2012

(620). czyli kanapowiec.

o, to, to.


trochę zostałem zmuszony okolicznościami i długim już czasem przekładania i przesuwania spotkania, trochę już nie wypadało się wykręcić, rad nierad (bardziej to drugie) udałem się na spotkanie z Byłą. piątek wieczór, tłoczny kazimierz, knajpa zadymiona, rozmowa całkiem miła, wróciłem jakoś po 1. ale to akurat mało istotne fakty.
piątek wieczór jest najgorszym z możliwych terminów na wychodzenie gdziekolwiek. po 20 lokale pełne, poszukiwanie odpowiedniego stolika męczące i nużące. no i denerwujące. do tego już sama podróż i dająca się wyczuwać w mpk atmosfera nadchodzącej gorączki piątkowej nocy burzy wewnętrzny spokój. opary perfum, co jedno stworzenie to piękniejsze, co drugie już po biforku i wio na parkiet. kobiety wypięknione i zdesperowane, faceci - jak na ich możliwości - odstawieni i szukający łatwych okazji. cudne cudowności.
dziwią się niektórzy z moich znajomych mą niechęcią do wychodzenia wieczorową porą w łikend, niechęcią do powrotów nocnymi. wszak jest piątek, trzeba iść i odreagować stresy całego tygodnia, zresetować się etc etc. mi się ciśnie wtedy jedno pytanie - po co. no i czemu w taki sposób. dużo bardziej wolę sił nabierać siedząc w domu w swym powyciąganym dresie z książką i kubkiem kawy. wyjść bardzo chętnie wyjdę, ale o porze wcześniejszej, spokojniejszej, tak by nie zaburzać swego rytmu snu. starość, stetryczałość albo i starokawalerstwo. ale dobrze mi z tym leniwym i niespiesznym trybem łikendowego życia i spotkań spokojnych i porannych. i bardzo dobrze mi bez szaleństw łikendowych. jak nic starość.
Była: jak Ty się ubrałeś? jakbyś przed chwilą wyszedł z pracy!
max: to jedyny zestaw, który maskuje mój zimowy brzuszek.
barman: też mam ten problem teraz.
max: brzuszek? nie widzę...
barman: no ale jednak! patrz.
max: to rzeczywiście ...;) (brzuszek który nie istnieje pewnie :P).




za wczorajsze porady ogrodnicze, umilające lazy day w kancelarii dzięki Yomosie i Tahoe :D.

[...]

3 komentarze:

  1. zdecydowanie starokawalerstwo :P

    OdpowiedzUsuń
  2. skąd ja to znam:)
    i ja jakoś nie lubie wychodzić a nad wszelkie imprezy przedkładam ksiązkę:)

    jakie porady ogrodnicze???????:):):):)):

    OdpowiedzUsuń