czwartek, 31 października 2013

wwa vol. 4

początkiem tygodnia znowu zdarzyło mi się przelecieć przez stolicę, załapując się na ostatnie dni ślicznej ciepłej, jesiennej aury.
to wciąż dla mnie teren mało znany. odkryłem tym razem bar prasowy. prawie zwykły mleczny, ino nieco odnowiony i podobno obecnie modny. ale to akurat mniej istotny aspekt. celowałem w odnalezienie dawnych smaków, zwykłych potraw, które pamiętam sprzed lat. spróbowałem kilku rzeczy - pomidorowej za 1,5 nic nie pobije, leniwych także [może mogły by być mniej 'luźne', a może tylko się czepiam]; strzeżcie się ruskich. dania nie stricte rodem z baru mlecznego też są całkiem przyzwoite. i kompot a la wymoczona truskawka też. całkiem ciekawa alternatywa dla równowagi innych knajp, tych z eleganciejszej półki.
promienie popołudniowego słońca nadal cudownie oświetlały ogród saski, żałuję że nie byłem tydzień wcześniej, drzewa stanowiłyby ładniejszy plener do zdjęć, ale i tak narzekać nie mogę na efekty.
zaskakujące jak łatwo można w ciągu chwili odciąć się od pędzącego tłumu. w mrówczym niemal ciągu przedreptałem spod dworca krakowskim pod zamek. by potem tam móc się oprzeć o balustradę ponad tunelem i oddawać tylko obserwowaniu ludzi, raz po raz podjeżdżających tramwajów lub innych mniej typowych i powtarzalnych zjawisk. tylko ja i kubek kawy. niby miejsce mało spokojne, ale mi jakoś pozwoliło złapać równowagę po nadpełnym wrażeń dniu.

4 komentarze:

  1. Taka jest własnie Warszawa - obok strumieni pędzących ludzi i samochodów, mknących anonimowych potoków, są, niekiedy tuż obok enklawy milczącego spokoju, gdzie można być sam na sam ze swoimi myślami, patrząc na wszystko z boku, by znów włączyć się w pęd, kiedy przyjdzie na to ochota (lub wymusi potrzeba).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i co zaskakujace, w samym srodku pedzacego miasta, takie miejsca na odciecie mozna sobie znalezc!
      podobnie dziala na mnie siedzenie na centralnym i gapienie sie na przemykajace pociagi i kolejne zapowiedzi w tle, ale to juz moje zboczenie ;)

      Usuń
  2. ano można odciąć się od tego tłumu czasem, można, o ile się chce... szkoda tylko, że rano, kiedy jadę do pracy, czy później, jak z niej wracam, nie da się tego zrobić, bo wtedy w metrze, autobusie czy tramwaju można poczuć się jak bydło stłoczone w ciasnym wagonie... ciągle ktoś kogoś trąca, przepycha się, bleh... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja spokoj znalazlem kolo 16 pod zamkiem :D
      rano to spokojnie na krakowskim jest i pusto niemal.
      komunikacja miejska to juz inna, straszna bajka ;) brr!

      Usuń