środa, 10 listopada 2010

(202). czyli zły czas.

od dni kilku permanentnie wstaję lewą nogą. tą najbardziej lewą.
dziś po nabyciu przelotem przez miasto gazet, biletu i prezentu na urodziny mamine, powracam do domu na łikend. na łikend, przez który wiem, że nie za wiele zrobię naukowego a w poniedziałek muszę oddać esej i zrobić prezentację. sam nie wiem po co ja tam jadę. pewnie dla świętego spokoju.




[...]

6 komentarzy:

  1. Zastanawiam się, czy pasmo pechowych, wkurzających i dołujących dni ma związek z tym, że Ty takowe posiadasz. Ale jakby nie patrzeć, to Ty, Maxiu, uważasz, że coś jest nie tak, a ja miewam dni, kiedy biegam uhahany. Anyway. Miłego pobytu na swoim końcu świata.

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz, ja na ten przykład dopiero teraz pojadę na grób jednego z dziadków, bo są one tak od siebie oddalone w Polsce, że odwiedzenie obu w jedno Wszystkich Świętych jest nierealne.
    A weekend... cóż. Może i dłuższy, ale dla mnie nie mniej pracowity

    OdpowiedzUsuń
  3. jedź, jedź, ucałuj mamę ode mnie ;P ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak wydaje nam się, że robimy coś dla świętego spokoju, nie jestem tego pewien również, może robimy to dla czichś uczuć do nas?

    OdpowiedzUsuń
  5. A może by tak tabliczka czekolady na rozpogodzenie? Lub jakieś odreagowanie stresu poprzez bieganie i inne takie wygibasy fizyczne...tak czy owak trzymam kciuki, by zmieniło się na lepsze i wszystko, zwłaszcza nogę, bardziej prawicowe:D

    OdpowiedzUsuń
  6. @pmq: i owszem. gdy mi się coś złego dzieje, to cały świat jest wtedy zły i sprzysiężony przeciwko mnie!

    @avangardo: każdy długi łikend, choć pozornie jest czasem wypoczynku, staje się czasem pracowitego nadrabiania zaległości.

    @sansi: a mnie to ucałować już nie łaska?! :P

    @marek: pewnie tak, tylko trudno nam się do tego przyznać.

    @brooke: ja bym ich z 10 zjadł. tylko jak potem się wcisnąć w swe kreacje, by jak kreatura nie wyglądać?
    dziś prawą nawet nogą wstałem. cud!

    OdpowiedzUsuń