środa, 3 lutego 2010

59. czyli bez zmian.

nie tylko na zachodzie.



[lady gaga: bad romance]

wszędzie to samo. nauka się toczy. pjotruś pan niedługo chyba zostanie 'małym filozofem', gdyż profesor docenił jego wypociny i ocenił na 4. szok. szok. szok. nadal nie mogę dojść do siebie. jutro kolejne rozrywki, w piątek jeszcze następne...
z tradycyjnego już cyklu 'kronika wypadków miłosnych': nie dzieje się nic. wszystko stoi sobie w miejscu. czyli jest oklapłe. z powodu wszechogarniającej sesji w wersji double nie mamy czasu się spotkać. pisujemy sobie sms-y albo sms-a dziennie, i klikamy i komentujemy na fejsie. bosh. tak! płomienny romans kwitnie w najlepsze, jak i wszystko za oknem.


przeczytałem też kilka poprzednich swoich postów - pozostawię je bez komentarza. cieszę się tylko, że nie pisałem posta za każdym razem, gdy nachodziła mnie na to ochota, bo to dopiero byłaby ciotodrama. czy też raczej teengaydrama. o poziomie odbiegającym od najstraszliwszej krzyżówki południowoamerykańskiej telenoweli z harlequinem (seria obojętna).
wiosna idzie. spadł śnieg...

(...)

2 komentarze:

  1. Stan bez zmian - niedobrze tym bardziej, że przyroda nie lubi postojów ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. i próżni też nie lubi. ale póki co stan bez zmian, bez zmian pozostaje. ;]

    OdpowiedzUsuń