piątek, 11 września 2009

7. czyli coś o niczym

kiedy nie jest źle, nie zawsze jest dobrze.



[andreas johnson: sing for me]

bo niniejszym radośnie obwieszczam koniec zmagań mych naukowych - całe 20 dni czasu beznaukowego, to raz. dwa, skoro nie przesiaduję już całych dni na kanapie nad papierkami nie muszę spożywać co raz a to budyniu, a to kisielu, a to sanko 3ziarna, a to czekolady, popijając litrami koli zero i mej ukochanej nescafe espiro. samo zdrowie i brzuszysko me (podobno urojone) nie będzie wreszcie rosło (mam nadzieję).
niby mogę do woli przegrzebywać allegro w poszukiwaniu niezmierzonej ilości książek, jutro wyruszam na podbój galerii o poranku (i oby ludzi nie było, bo będę mordował. wszystkich. jak leci. zaczynając od matek z dziećmi oczywiście), wreszcie nadrobię lekturowe i muzyczne zaległości i te towarzyskie takoż, ale jakoś radość nagle we mnie z tego powodu nie wstąpiła.
może to postsesyjna depresja?

na dziwne me humory jest tylko jedno lekarstwo. prawie tylko jedno. ale chwilowo z braku ochoty na jakiekolwiek kaloryczne i niezdrowe pokarmy oraz totalnej niechęci do opuszczenia pokoju w celu udania się gdziekolwiek na mojito - TYLKO JEDNO.
tak, tak. to on. mimo że miał tu się za często nie pojawiać, ale skoro nie mam ze sobą żadnej z części mej ukochanej trylogii, ratować muszę się w ten właśnie sposób, czyli przeczesując gugla i wynajdując takie oto cuda.
nawet jesiennie tu wygląda. tylko że wczesnojesiennie a ja mam nastrój ciut listopadowy.

żalów dość. jutro może być tylko lepiej, może wyjrzy słońce. i na niebie, i u mnie. bo jakby nie było jesienny pan od spacerów wciąż się nie pojawił.
nie, nie jest to oferta :]

(...)

13 komentarzy:

  1. no to teraz korzystaj z tych wolnych dni a może i ten pan do spacerów pojawi się, któż wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. szczególnie że większość wolnych dni spędzę jednak w domu a nie w krk. no to jesiennego pana mogę sobie chyba namalować ;p
    chyba że zdarzy się jakiś cud dziś i jesiennym panem okaże się np pan robiący mi twisterka w kfc ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. a co, w Twoich rodzinnych stronach facetów nie ma?:P same kobiety?:P

    OdpowiedzUsuń
  4. w moich rodzinnych stronach staję się ciotką-domatorką i nie ruszam się do miasta bo mi się najzwyczajniej w świecie nie chce. a że nie ma dokąd do inna sprawa. ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. no chyba, że tak ;P to kup sobie dużego pluszowego misia na okres pobytu w domu ;P zastąpi ci chwilowo pana od spacerów :D :P

    OdpowiedzUsuń
  6. w domu mam akurat wciąż poduszko-serce w rączkami z ikei. i na spacer i do czasu umilania ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm kolego z dużym brzuchem! skoro nie oferta, to szkoda, bo za oknem takie gwieździste niebo.. :P haha

    a ten pan z obrazka.. wkrótce zacznę podejrzewać, że jestem tu niemile widziany i to element krucjaty przeciwko mnie :P poza tym fatalnie wyszedł blleeeeee :D

    OdpowiedzUsuń
  8. neg, dla Ciebie mogę zrobić wyjątek, ale chyba krk już minąłeś więc... tut mir leid ;p
    krucjaty chcesz... hmmm nie prowokuj mnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. nie to nie, żeby nie było..
    foch

    OdpowiedzUsuń
  10. neeeeeeeeeeg.....!!!!!!!!

    choć na spacerek

    nie obrażaj się

    przepraszam

    gniewasz się jeszcze ?!

    OdpowiedzUsuń
  11. ok, no to chodź, tylko weź coś ciepłego i dla mnie, bo chłodno :D

    i żeby mi to ostatni raz było :)

    OdpowiedzUsuń
  12. no dobra... będę się pilnował bardziej ;p

    OdpowiedzUsuń