nadeszła taka jesień jakiej nie lubię. mokra, zimna i w ogóle ble.
siedzę od rana niemal zagrzebany w łóżku [niczym ropucha pod kamieniem czekająca na nadejście zimy] czytam, koloruję, zajadam smerfy-żelki, czasem lekko odpływam.
jeszcze tydzień temu było tak ciepło.
ciepła włochata klata, czule obejmujące ramię, błądzące dłonie, lekko drapiąca zarostem twarz i patrzące oczka szukające zaczepki.
i w ogóle jakoś cieplej wszędzie było.
termofora brak, został ino szlafrok. a to zdecydowanie nie to samo.
zimno!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
teraz to 'lekko drapiąca', a wtedy było 'uwaga, krem' :P
OdpowiedzUsuńhmm, a dlaczego ja nie widziałem Ciebie w szlafroku?
4 dni potem podleczać musiałem! ale przyznaję, brakuje mi jej teraz.
Usuńnie mogłem wszystkiego na raz Ci pokazać :P
Masz przynajmniej rozgrzewające wspomnienia.
OdpowiedzUsuńZimno, zimno!
rozgrzewające, ale nei mozna się do nich przytulic :(
Usuńzimno!