poniedziałek, 2 czerwca 2014

proste

niby im prościej tym lepiej; im mniej tym więcej.
krąży człowiek po sklepach, krąży. założenie przyświeca jedno - coś prostego kupić, basic, kolor dobrze pasujący, tak by połączywszy z innymi rzeczami tego typu uzyskać efekt wzmocniony.
ale nagle wpadają w oko a to spodnie w kolorze nadzwyczajnym, a to koszula dziwnie wzorzysta [w zamyśle pasująca do jakichś basic'ów], tudzież koszulka o równie wymyślnej fakturze.
potem rośnie w szafie stos rzeczy nie do połączenia ze sobą.
a założenia zakupowe były takie oczywiste.
ma być prosto.

a ja znowu o szmatach.
nie ma jak to życie pełne głębokich przemyśleń na równie ważkie tematy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz