dotarłem na święta do LA. nie wiem do końca czemu z coraz mniejszą chęcią się za każdym razem tu wybieram.
krk też mnie drażni. jednak tam czuję się spokojniej.
może czas poszukać nowego miejsca na ziemii.
W TYTULE - pocałunki/kisses
11 lat temu
a mnie drażni moje Small City, czuję się w nim jak w konserwie :]
OdpowiedzUsuńwitam w klubie ;]
UsuńTo LA to tak światowo zabrzmiało :p
OdpowiedzUsuńWiesz dokładnie czemu ochota na przyjazdy jest coraz mniejsza. Ot, to już nie Twoje miejsce, bardziej jako gość tam przebywasz, niż ktoś stale obecny.
A i zmiana miejsca i drażnienie nie jest wcale niczym dziwnym. Ot, gdy wpada się w rutynę chciałoby się ją przełamać, a zmiana miejsca zawsze kojarzy się ze wszystkim co nowe.
oh jak swiatowo!
Usuńwnioski takie z tego ze czas wiec wlasne gniazdko ;]
zapraszam więc na północ ;]
OdpowiedzUsuńza zimno!
UsuńNo co Ty opowiadasz:). KRK to miasto najlepsze pod sloncem. Wlasnie wrocilem z rodzinnej wyprawy do tego miasta. Jestem pod mega wrazeniem. W ogole wiekszosc ludzi na ulicach to obcokrajowcy. I notka o KRK bedzie u mnie niebawem.
OdpowiedzUsuńjak sie w nim za dlugo przebywa, to juz sie inaczej nieco spoglada ;)
Usuńczekam nie cierpliwie wiec :D