sobota, 22 grudnia 2012

LA

dotarłem na święta do LA. nie wiem do końca czemu z coraz mniejszą chęcią się za każdym razem tu wybieram.
krk też mnie drażni. jednak tam czuję się spokojniej.
może czas poszukać nowego miejsca na ziemii.

8 komentarzy:

  1. a mnie drażni moje Small City, czuję się w nim jak w konserwie :]

    OdpowiedzUsuń
  2. To LA to tak światowo zabrzmiało :p
    Wiesz dokładnie czemu ochota na przyjazdy jest coraz mniejsza. Ot, to już nie Twoje miejsce, bardziej jako gość tam przebywasz, niż ktoś stale obecny.
    A i zmiana miejsca i drażnienie nie jest wcale niczym dziwnym. Ot, gdy wpada się w rutynę chciałoby się ją przełamać, a zmiana miejsca zawsze kojarzy się ze wszystkim co nowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh jak swiatowo!
      wnioski takie z tego ze czas wiec wlasne gniazdko ;]

      Usuń
  3. zapraszam więc na północ ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. No co Ty opowiadasz:). KRK to miasto najlepsze pod sloncem. Wlasnie wrocilem z rodzinnej wyprawy do tego miasta. Jestem pod mega wrazeniem. W ogole wiekszosc ludzi na ulicach to obcokrajowcy. I notka o KRK bedzie u mnie niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak sie w nim za dlugo przebywa, to juz sie inaczej nieco spoglada ;)
      czekam nie cierpliwie wiec :D

      Usuń