piątek, 9 października 2009

17. czyli pomysłów brak.

ponieważ jest ich za dużo.



[kayah: nigdy się nie dowiem czy]

(z cyklu dygresji na początek. dygresji będących także tymi muzycznie inspirowanymi: ciekawe o czym myślał, jeśli myślał, Pan Bezpłciowy, gdy w oczy spoglądał mi głęboko, przez czas długi i wielokrotnie, leżąc koło mnie. i dlaczego patrzył ładniej niż mój ex. i dlaczego z tego jego patrzenia nic finalnie nie wynikło. oraz ciekawe, kiedy spoglądał tak będzie znów).

wspomnieniami nie należy się zbyt długo zajmować, choć niezaprzeczalnie drzemie w nich jakiś smak życie. walczyć zbyt z nimi też się chyba nie da. szczególnie jeśli są one miłe. mimo że ich obecność w głowie w danym momencie do pozytywnych, czy też radosnych refleksji nie prowadzi, to chętnie do pewnych momentów z przeszłości się wraca. i chyba bardziej niestety niż stety. chociaż podobno, jak bodaj marquez napisał, 'nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło'.


ale miało być o planach i pomysłach. a jest ich wiele. jako że muszę napisać esej z filozofii amerykańskiej, wymyśliłem, że będzie on dłuższy niż wymagany, tak by się dało z niego zrobić potem publikację w jakimś mądrym i niskonakładowym zeszycie naukowym. takie same plany mam odnośnie referatu, który muszę przygotować na seminarium (padło na prawo konstytucyjne jednak).
szkoda tylko, że to wszystko będzie z pewnością bardzo czasochłonne, że wychodzę z domu rano a wracam wieczorem, że nie mam nawet czasu przeczytać świeżej wyborczej i teraz czeka na mnie stosik z całego tygodnia, że...

z dobrych rzeczy za to nabiłem sobie nabój do drukarki i kupiłem kilka książek z czarnego, których i tak pewnie nie będę miał czasu nawet napocząć. ale miało być o dobrych rzeczach... chyba nic takiego się więcej nie wydarzyło. za dużo do zrobienia, za mało czasu. ot co.

byłem dziś też na kawie z chłopcem Spotykam-Się-Z-Kimś-Od-Dłuższego-Czasu. trwało to całe 45minut, tyle ile moje - i jak się okazało - jego też, okienko między zajęciami. a miewamy zajęcia w tym samym instytucie. miło, miło, ale skoro się spotyka, to niech się spotyka. dzięki temu mogę nadal wzdłuż i wszerz przemierzać bezkarnie w poszukiwaniu 'tego, który będzie godzien' portale me ulubione.

(...)

4 komentarze:

  1. portale są be, fe, i w ogóle.. zapomniałeś?!:P

    yy co mam powiedzieć.. weekend, nie musiałem rano wstać, a i tak sie nie wyspałem. mimo tego, że weekend, to mam trochę pracy, ale postaram się nadrobić zaległość pewną, a seminarium wybraleś złe.

    o braku czasu wspominał nie bede - w tym tyg przez dwa dni pracowałem po 17-18 godzin, spałem po 4 - masakra :D

    OdpowiedzUsuń
  2. pamiętam bardzo dobrze, wiem o tym od zawsze wprost!

    i pracując 17-18h i śpiąc 4, gdzieś zgubiłeś dwie godziny ;p

    nadrabiaj, nadrabiaj, czekam z niecierpliwością. a z semi jestem o dziwo zadowolony nawet.

    OdpowiedzUsuń
  3. owe dwie godziny to czas na odpoczynek (złe słowo) i obiad..

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, Ty nigdy nie odpoczywasz ;p
    a zaraz Ci narobię może nowe zaległości :D

    OdpowiedzUsuń