[z pamiętniczka]
w zeszły weekend nawiedził mnie S vel Spencerowy Lekarz.
okoliczności sprzyjały memu wzbijaniu się na kulinarne wyżyny. dzięki czemu mógł się ów równie pięknie, jak nie piękniej, odpłacić;
pogoda sprzyjała spacerom i wygrzewaniu się - niczym emeryci - na ławeczce z widokami nad wisłą; sprzyjały te warunki także wymianie informacji i wrażeń wszelakich nt mijanych i mijających chłopców/mężczyzn.
miejsca odwiedzane wrażenia zostawiały różne, ale to już czynnik niezależny ode mnie. ot kolejne trafiły na listę 'nie odwiedzać pod żadnym pozorem'.
wszystko ślicznie było, ale jednego nie mogę wybaczyć - wzbudzania nadmiernej furory gdzie by się nie pojawił. ;). i potem człowiek się czuje jak ubogi krewny ze wsi :x
W TYTULE - pocałunki/kisses
11 lat temu
Nie lubię czuć się jak uboga krewna ze wsi! :P
OdpowiedzUsuńwtedy jest zdecydowanie najgorzej!
Usuńliamie! ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję za ten pean na cześć mej wizyty, choć przyznam, że co najmniej lekko przesadzony.
dziękuję także za wspaniałą gościnę, poprawne (Ty dobrze wiesz, o czym mówię ;p) wrażenia smakowe i inne organoleptyczne doznania.
nasze nadwiślańskie "voyage voyage" zostanie na długo w mej pamięci.
co do furory nie mam zdania; pozostaje mi tylko się zaczerwienić, niedowierzając ;]
rewizyta już w planach, a i termin kolejnych mentalnych igraszek w KMK, przeze mnie znany ;D
S
PS. nasze spacery w większości sprowadzały się do obustronnych reakcji jak w załączniku ;P
OdpowiedzUsuńhttp://24.media.tumblr.com/107f51157f49e264cb99b5bfe61603cf/tumblr_mqw5e03FHN1scuyqko1_250.gif
zaczynam się Was bać :P
Usuńno patrz a na spacerach ze mną nie był aż taki sugestywny :x
Usuń