w końcu udało mi się odwiedzić bj'ową krainę czarów.
mroźną i śnieżną, acz jednocześnie bardzo ciepłą.
widziałem, próbowałem i smakowałem większej ilości rzeczy niżli bym się spodziewał lub przewidywał; wszystkie wyborne. niektóre pierwszy raz w życiu, inne po długiej przerwie. wszystkie z tak samo wielką chęcią i ekscytacją; drobnym stresem też. wszak nigdy nie wiadomo co się może czaić we wkładanym właśnie do ust kąsku.
innych kwestii też nie zdradzę :P
dzię-ku-ję!
eh, zapomniałem żelusie leśne Ci podrzucić na podróż, co za gapa :x
OdpowiedzUsuńpoza tym, cała przyjemność po mojej stronie :-)
żelusie leśne? hmm, przerażacie mnie! :>
Usuń