poniedziałek, 22 października 2012

wyzwanie

po za długim już czasie przerwy przekonać się że wciąż mogę i potrafię. tylko czy naprawdę mi się chce i tego potrzebuję?
krótsza próba po rozpoczęciu z grubej rury i z fajerwerkami przeszła w fazę koleżeństwa całkiem prędko. i na tym poziomie sprawdza się bardzo dobrze, podejrzewam, że lepiej niż by się sprawdzała w tym pierwotnie docelowym.
poprzednie zabawy z niedoszłym bf2b dowodzą niezbicie że grzeczny chłopiec [ja] z niegrzecznym choć dobrym [on] nie są w stanie zbudować niczego, bo początkowe zainteresowanie i zaciekawienie innym i nieznanym, w którymś momencie jako pozbawione głębszych podstaw, prysnąć musi i przerodzić się w dziwną - choć miłą i przyjemną - rutynę spotkań.

wyzwanie miało być wakacyjne, ale zostało przedłużone do końca roku.

najbardziej rano naiwnych marzeń brak. [2:24 - jak widać można i czysty talerz lizać ze smakiem]
od listopada nowy etap poszukiwania ich przedmiotu.
tymczasem w perspektywie sobotniego śnieżnego poranka: Bardzo Ważne Kolokwium.

1 komentarz:

  1. Jaki długi post! Rozkręcasz się :D
    A szukać, jeśli tylko się tego chce w danej chwili, pewnie, że warto. A nóż widelec ktoś ciekawy się trafi. Nigdy nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń